
-Tylko tyle?- spytałam z nadzieją , że jest jeszcze jakaś podpowiedź.
-Tak, nic więcej tu nie pisze- powiedział
-Super- powiedziałam niezadowolona, naprawdę myślałam ,że to coś nam pomoże ale na razie stoimy na tym samym miejscu. Nie wiem co mam robić . Po prostu ja nie wiem..
- Super- powiedziałam próbując się uśmiechnąć ale to mi się nieudało. Eddie chyba to zauważył.
- Ej, Pat znajdziemy ten głupi krzyż , obiecuje nie pozwole żeby ta zjawa Cię jakoś skrzywdziła- powiedział

Spojrzałam na zegarek - byliśmy spóźnieni o 1 godzinę.
-Eddie ominęła nas jedna lekcja, zaraz zaczyna się druga- powiedziałam do blondyna
- Ja nie idę - odpowiedział z chytrym uśmiechem- mam nadzieję, że nie zostawisz mnie samego..
- Dobra ja też nie pójdę- przewróciłam oczami
- Poróbmy coś - powiedział- mam pomysł...
-Już się boje- przerwałam mu
- Zróbmy kawał Victorowi - znów uśmiechnął się łobuzersko
- Dobra niech Ci będzie- wyciągnęłam telefon i wykręciłam numer naszego domu. Tak jak się spodziewałam odebrała Trudy:
T (trudy)- Halo, tu dom Anubisa w czym możemy służyć?
P(patricia)- Mogę rozmawiać z Victorem Rodennmarem?
T- zależy kto mówi
P- Elizabeth Wings , matka jego dziecka
T- Co!!! on ma dziecko?!
P-Tak, mogę go prosić
T- Tak - powiedziała załamującym się głosem, a mi zaczęło jej się robić szkoda. Trudy bardzo, bardzo lubi Victora
V(victor)- Tak słucham
P- Gdzie ty jestę, zostawiłeś mnie i naszą córeczkę Amandę ni wstyd Ci ty oblechu , jak możesz!!!!!!!!
V- COO! O CZY TYY GADASZ KOBIETO! KIM WOGÓLE JESTEŚ TY BABO, OKROPNA!!!!!!
P- Elizabeth Wings! Matka naszej Amandy!! A i się odczep i alimenty i tak będziesz płacił nie wywiniesz się od tego 100000000000000000000000000000 miesięcznie - powiedziałam odkładając słuchawkę.
Ja i Eddie zaczęliśmy się śmiać. To był najlepszy dzień w moim życiu...

Dla fanów zmierzchu gifek♥
A I PROSZE ZADAWAC PYTANIA DO POSTACI
Super rozdział. FAjnie, że dziś dodałaś 2...
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać cd...
Szkoda, że nie mogłam zobaczyć miny Victora na wieść o Amandzie HeH